Znalezionych wyników: 18

Geneza mojego pierwszego nicka "Burt Lee" jest trywialna - to wariacja na temat mojego imienia i nazwiska (Bartek Lewandowski). Kompletny idiotyzm, zwlaszcza, ze ciagle nazywali mnie "Bruce Lee"

Z pomyslem wiaze sie pewna smieszna historyjka. Kiedys bylem we Francji i musialem sie przedstawic. Francuzi zapisali to tak: "Burt Lee Van Dovsky". Chyba wzieli mnie za Holendra?

Teraz jestem Pasikonik i tak juz chyba zostanie. Pasikonik wzial sie z filmu "King Size".

moje czasy (2 proba, po 1 browarku):
0.188
0.172
0.167
0.174
0.182
average: 0.176

chyba niezle?

Zagladam tu sobie po "paru" dniach przerwy i prosze - jaka piekna dyskusja sie wywiazala, chociaz temat zapowiadal sie nieciekawie ;-)

Moim zdaniem Mero trafil w sedno sprawy piszac o "wspolnocie". Nie wiem, jak jest teraz, bo nie bylem na zadnym zjezdzie juz od paru lat. Lecz kiedys (w epoce dinozaurow) ja istnienie tej wspolnoty bardzo silnie odczuwalem. Jezdzilo sie na zjazdy w atmosferze niesamowitej ekscytacji. Gra byla tylko dodatkiem do spotkania z ludzmi. Owszem, fajnie bylo wygrac raz czy dwa, ale wlasciwie wcale nie o to chodzilo... Dlatego wlasnie istnial PnM. Doskonale wiedzielismy, ze nie bedziemy niogdy lepsi, niz P czy Mn (mlodziez miala duzo wiecej czasu na granie, niz takie pradziadki jak my), ale *atmosfera* na zlotach byla taka, ze pozniej przez tydzien mi sie to snilo noc w noc. Dzieki Q2 CTF poznalem wielu ciekawych ludzi i te znajomosci procentuja do dziaj

Szyna, a co kupujesz zamiast komputera?
Trabanta? :-D

Far Cry dziala calkiem plynnie na sredniej klasy sprzecie. Naprawde polecam te gierke, ma bardzo interesujace misje single-player.

DOOM III sucks, zgadzam sie. Ale zapomnieliscie jeszcze o Far Cry. Engine i klimat tej gry wymiataja. Jak zaczalem grac, to przez tydzien nie moglem sie oderwac od kompa

Szczegolnie nocne rajdy jeepem po wyspie pelnej wrogow robia niesamowite wrazenie.

a to pszepuaszam

Bylem nie f temacie.

koszulke tez mam do dzisiaj

Zakladam ja do sprzatania mieszkania. Raz zalozylem jak szedlem na silownie, ale sie koledzy przestraszyli ;-)

Moj ICQ: 1810702, GG: 1944957

Przed chwila sciagnalem i obejrzalem film pokazywany chyba na targach E3, demonstrujacy engine HL2. Pliczek ma 600 mega, to jest 20-minutowy film QuickTime (hl2_demo_trailer_full.mov), ale POWINNISCIE to zobaczyc. KONIECZNIE.

Mnie doslownie zatkalo z wrazenia, gdy zobaczylem jak gosciu (gracz) wyrywa kaloryfer ze sciany, rzuca nim we wroga stojacego na gorze schodow. Trafiony przeciwnik leci do tylu, uderza w stajacy za nim automat z napojami, z ktorego wysypuje sie mnostwo puszek (turlaja sie po podlodze i spadaja po schodach). Gra jest pelna interakcji z otoczeniem na niespotykana dotad skale. Po prostu kosmos

Inna scenka: gracz chowa sie w pomieszczeniu, barykaduje drzwi przesuwajac do nich lodowke. Przeciwnicy probujac wejsc do srodka wala w drzwi, ktore sie trzesa i lodowka zaczyna powoli sie przesuwac. Po chwili dochodza do wniosku, ze jednak mozna tez sprobowac przez okno

Plik jest do sciagniecia z gamespota. Polecam!

O, Keet

Kope lat, chlopie. Ostatnio chyba sie widzielismy na naszym slynnym (ostatnim) zjezdzie PnM w Krakowie. Byl Rejs, Czupi, Klipsa, Kiler... cala banda [P] tez byla. Najlepsze bylo to 3-godzinne szukanie taniego hotelu nad ranem, hehe.

U mnie wszystko super. Zdrowie jest, zona jest, humor jest, kasa jest. Mam nadzieje, ze tak bedzie nadal, bo wlasnie zrezygnowalem z pracy i zakladam wlasna firme. Jak chcesz pogadac, to lepiej poza tym forum ;-)

Nie ma obawy.
Wiecej moich wypowiedzi na ten temat nie bedzie. Zaden to flamewar - raczej lamewar

Lece grac, nara.

aaaahhhh BIG LOL

Nie ma to, jak rzeczowe argumenty w dyskusji.
- przepraszam, ktora godzina?
- wypierdalaj pojebie!
- ludzie, ten czlowiek chyba ma problem...
- wypierdalaj pojebie, jestes zalosny!
(i od nowa i jeszcze raz...)

Pyz, przypominasz mi szczekajacego ratlerka mojej sasiadki. Czyzbys byl z nim spokrewniony? Eee... chyba nie, bo ten piesek (chociaz maly i wredny) jednak jest rasowy. Szczekaj dalej, tyle mozesz. Szczekaj glosno, niech wszyscy slysza. Uwielbiam jak robisz z siebie blazna.

Alien3: masz racje, sam sie prosilem o bana

Wegorz: wszyscy wiedza, ze admin ma zawsze racje. Gracz jest gosciem na serwerze i musi przestrzegac pewnych regul. Ale admin rowniez powinien dawac przyklad swoim zachowaniem. Serwer ma sluzyc wspolnemu dobru i zabawie wszystkich graczy. Jesli jestem niemile widziany na Euro-necie, wystarczylo poprosic o wyjscie.
Na konkretne pytanie za co byl ban masz tylko odpowiedz w stylu Pyzmena (za glupote, ty pojebie). Zastanow sie lepiej nad soba.

Acha, bylbym zapomnial - jeszcze taka ciekawostka.
Pyz z pewnoscia ma wiele powodow by mnie nie cierpiec

Chlopak wykazuje naprawde mnostwo energii i zapalu w walce z moja skromna osoba. Powod nie wazny (nigdy zreszta nie zostal jasno okreslony). Kiedys podczas gry Pyz wszedl na serwer i zaczal mnie obrzucac wyzwiskami. Trwalo to chyba z 10 minut, a poniewaz calkowicie go ignorowalem, ktos z graczy dal mu do zrozumienia, zeby odpuscil... Wtedy Pyz zaczal bawic sie w kopanie mnie z teamu na spectatora. Powtorzyl to chyba z 5 razy, ja za kazdym razem zmienialem team tylko po to, by po paru chwilach znowu wyladowac na specu. Raz bylem w blue, potem w red, potem na specu i tak w kolko. Karuzela Q2

Panowie, jesli uwazacie sie za wzorowych reprezentantow sceny CTF, to ja chyle czola. Widocznie zasady sie zmienily, a ja tego nie zauwazylem

BTW: zakladam swoj anty-fanklub. Czy oprocz 2 wyzej wymienionych panow ktos jeszcze chce sie zapisac?

Pyz, Wegorz: chlopaki, ale wy jestescie zabawni.

Po pierwsze - nie zale sie nikomu, bo nie ma powodu. Napisalem o tym incydencie, bo mnie po prostu rozsmieszyl. Takie rzeczy nie zdarzaja sie na zachodnich serwerach, a u nas sa na porzadku dziennym. Gdzie sie podziala wspaniala scena polskiego CTF, o ktorej piszesz?Dzieki "zabiegom" milosciwie nam panujacych pseudo-adminow scena schodzi na psy. Wszyscy wsciekaja sie na siebie, obrzucaja innych graczy obelgami z byle powodu. Zero kultury, zachowanie na poziomie 12 latka (sa oczywiscie pozytywne wyjatki).

W sumie to nawet chyba podziekuje za tego bana - wykorzystam swoj czas na bardziej rozwijajace zajecia

Wegorz, skoro twierdzisz, ze zasluzylem sobie na bana, to wal smialo - niech sie wszyscy dowiedza, jaka ze mnie lama

Opisz sytuacje, zacytuj rozmowe, jesli o czyms zapomnialem (tylko nie traktuj tego zbyt serio, bo ja juz teraz tarzam sie ze smiechu. Tym bardziej, im bardziej sie wsciekacie).

pozdr.4ALL
Pasikonik

hehe, to bylo mniej wiecej tak:
Gralem w przeciwnej druzynie, niz sheep. Wygralismy zdaje sie... Plansza koncowa.
sheep: "Ja pierdole"
ja: "co pierdolisz? deske?

"
sheep: "twoja dupe"
ja: "a to fajnie sie sklada, bo ja to nawet lubie

"
...
nastepuje zmiana mapy.
Mija jakas chwila, odzywam sie w koncu:
ja: "sheep, czy ty naprawde mnie nie lubisz, kolego?

"
sheep: "a chcesz sie przekonac?"
ja: "no pewnie"
sheep: "chcesz niespodzianke?"
ja: "niespodzianke? zawsze!"
i po chwili "You were kicked"

Pozniej probowalem sie polaczyc, ale wiadomo - "your IP address is banned".

To tyle w tym temacie chyba... Nic wiecej nie bylo. Ocencie sami: smieszne to bylo czy raczej zalosne?

pozdr.
Pasikonik