Spojrzcie na to z innej strony nikt na swiecie nie zrobil tyle co on......Nigdy nie bedzie drogiego takiego czlowieka.I tym wlasnie rowni sie tsunami od smierci papieza
ps: a tymbardziej ze on byl polakiem jedynym w histori papiezem nie z wloch...mozemy sie cieszyc ze moglismy zyc w jego czasach...
_________________ zw^matrix
Ostatnio zmieniony przez Matrix^^ Sob Kwi 09, 2005 8:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
by KraiK
Ale sie uparliscie na to tsunami... Czlowiek prawie nigdy nie jest do konca sprawiedliwy i obiektywny - zawsze smierc bliskiej nam osoby (np. kogos z rodziny) przezyjemy bardziej niz - nawet - 300 tys.
Co innego smierc osoby z rodziny, a co innego smierc osoby "anonimowej dla nas" naglosionej przez media. Szczerze mowiac, watpie zeby ktos z "zagozalych katolikow w obecnym czasie" wiedzial wiecej cos o papiezu niz to ze, nazywal sie Karol Wojdyla, pochodzil z Wadowic, i byl Polakiem - to znaczy "znac kogos jak z rodziny?" nie wydaje mi sie...
Cytat:
by KraiK
Czy Jan Pawel II byl osoba, ktora zasluguje na takie traktowanie po smierci? Moze tak, moze nie - ale na pewno nie Ty jestes odpowiednia osoba, ktora jest kompetenta aby to oceniac.
Za przeproszeniem, mam prawo do wyrazania wlasnej opinni, nawet nie bedac "odpwiednia osoba" w twoich oczach. A moja opinnia jest taka, ze z jego smierci robia "Reality SHOW" i ze jest to uwlaczajace dla jego osoby.
Cytat:
by KraiK
Jesli chodzi o jego popularnosc, to na pewno duzy wplyw na nia mialy media - byl w koncu pierwszym papiezem, urzedujacym w dobie powszechnej dostepnosci do telewizji, prasy, internetu itd. Ale czy to cos zmienia? Mamy go szanowac mniej za to, ze czesto byl pokazywany w TV??
Zauwaz ze pokochalismy poniekad wizerunek jaki wykreowaly nam media, a ja chcialem uzmyslowic ze byl On forma, "modela" posrednikiem czesto nieswoich slow, z czego malo osob zdaje sobie sprawe. ( taka forme przejawial w ostatnich latach swojego zycia co powodem moglo byc rozwijajca sie choroba).
Cytat:
by KraiK
Jesli chodzi o szczerosc i intencje innych ludzi, to po pierwsze: nigdy sie nie dowiesz czy masz racje i jak wielu osob dotyczy Twoje stwierdzenie (przez co czesc ludzi moze sie poczuc urazona), po drugie: jesli nikomu to nie przeszkadza, to nie powinno sie tego komentowac... Co za roznica czy ktos poszedl na msze, wyslal smsa, czy zmienil opis na gg? Ludzie maja rozne pomysly i rozne potrzeby wyrazania swoich uczuc.
Po pierwsze, opieram sie na zachowaniu personalnym ludzi, ich gwaltownym "nawroceniu" z tytulu biezacej "mody".
Po drugie, zal i skrucha powinna odbywac, sie we wnetrzu czlowieka, jak takowa ma miejsc, a nie, ukazywana na forum publiczne w celu uzyskiwania aprobaty wiekszosci.
Cytat:
by KraiK
A czy "moda na papieza" (glupie okreslenie..) minie po tygodniu, to tez jest sprawa indywidualna. Jeden czlowiek o smierci rodzicow zapomina po miesiacu i zyje dalej, a inny cierpi przez lata. Analogicznie bedzie w przypadku papieza i jakiejkolwiek innej zmarlej osoby. To jest logiczne i nie wiem dlaczego odnosisz to tylko do tej sytuacji...
Nie widze analogi pomiedzy smiercia rodzicow, a smiercia osoby slynnej. Moze jedynie w zastoju pracy serca i zaniku tetna. Wedlug mnie smierc osoby, o ktorej 99% "osoby stawiajacych idiotyczne swieczki" ma szczatkowe pojecie - nie majac pojecia o Jego zyciu, sposobnie pojmowania swiata, interpretacji wielu problemow... Porownywanie Jego smierci, ze smiercia rodzica, osoby z ktora spedzamy dzien w dzien, 24 godziny na dobe, jestesmy w stanie zrozumiec jego postepowanie, sposob myslenia, praktycznie w niej widzimy odbicie samego siebie - jest ABSURDALNE.
Cytat:
by KraiK
Podsumowujac, uczucia to kwestia bardzo indywidualna i zupelnie nieracjonalna, dlatego mozna opisywac swoje, ale po co komentowac innych, skoro bardzo rzadko uda nam sie zrobic to poprawnie?
Bo owe uczucia w pewnym sensie dotyczna mnie. To one raza mnie, a co za tym naruszaja moja prywatnosc, dlatego to co mnie dotyczy, moze byc SWOBODNIE przeze mnie komentowane, a co za tym idzie krytkowane.
Pozdrawiam.
ps:
Cytat:
"Śmierć jednej osoby to tragedia... Śmierć miliona to statysytki."
Sid, blade, naprawde wydaje mi sie ze cytowanie Stalina ni jak tu nie pasuje... te slowa odnosily sie zupelnie do innej sytuacji, w innym kontekscie i zupelnie innym rozumieniu. Wybaczcie, ale jestem na NIE.
ps2:
MAtrix^^ proponuje nie wypowiedac sie na temat, zwlaszcza ze masz jeszcze problemy z poprawna pisownia problemu, ktory starasz sie poruszyc. Pisze sie PAPIEŻ, a nie papierz - sproboj zapamietac.
_________________
*we ride together, we die together - bad boys for live - [S] owned you. ;)
Za przeproszeniem, mam prawo do wyrazania wlasnej opinni, nawet nie bedac "odpwiednia osoba" w twoich oczach. A moja opinnia jest taka, ze z jego smierci robia "Reality SHOW" i ze jest to uwlaczajace dla jego osoby.
Albo czytasz nieuwaznie, albo nie rozumiesz, tego co ja do Ciebie pisze. Stwierdzilem, ze jestes osoba niekompetentna, a nie - jak Tobie sie wydaje - ze nie masz "prawa do wyrazania wlasnej opinii". A to jest roznica, bo wielu ludzi wypowiada sie mimo braku kompetencji, czego najlepszym przykladem jest chocby sejm.
Jesli chodzi o to "reality show" to tez przesadzasz. "Reality show" robi sie dla pieniedzy, a od smierci Papieza, publiczne stacje nie nadaly zadnej reklamy, podobnie polsat i tvn do wtorku. Mialy wiec wielka ogladalnosc, ale tego nie wykorzystaly (chyba, ze do podniesienia "prestizu" stacji). Sa jednak ludzie, ktorzy chca sie na tym wzbogacic - jak np. hotelarze i restauratorzy z Rzymu - ale od razu zostaja przez opinie publiczna potepieni...
Cytat:
Zauwaz ze pokochalismy poniekad wizerunek jaki wykreowaly nam media, a ja chcialem uzmyslowic ze byl On forma, "modela" posrednikiem czesto nieswoich slow, z czego malo osob zdaje sobie sprawe. ( taka forme przejawial w ostatnich latach swojego zycia co powodem moglo byc rozwijajca sie choroba).
Kiedy Ty zrozumiesz, ze Papiez to nie tylko starszy pan w bialym stroju, ktory cos opowiada w TV?? Z jednej strony, Karolowi Wojtyle nalezy sie wielki szacunek z tego powodu, iz byl czlowiekiem z charakterem, bardzo inteligentnym, oczytanym, wyksztalconym i niezwykle charyzmatycznym - jego przemowienia (jesli sadzisz, ze nie byly jego to udowodnij - to jest powazne oskarzenie i zupelnie bezpodstawne) potrafily wzruszyc i pouczyc ogromne rzesze wiernych.
Z drugiej strony, nalezy na niego patrzec przez pryzmat sprawowanego urzedu - jako na Jana Pawla II. Od ponad 1500 lat papiez jest zwierzchnikiem Kosciola Katolickiego, a przez to rowniez najwazniejsza osoba dla praktykujacych katolikow! Ma niesamowity wplyw na tych ludzi, przez co od zawsze glowy panstw musialy sie z nim liczyc.
Dzisiejsza pozycja papieza nie jest wiec do konca powodowana jakimis racjonalnymi, merytorycznymi przeslankami - mozna dyskutowac na temat, czego on faktycznie dokonal, ale nie w tym rzecz. Jego pozycja w naszym zyciu wynika po prostu z tradycji europejskiej, bo nasi przodkowie zawsze zyli w szacunku do urzedu papieza. Przez to mozna nawet stwierdzic, ze papiez jest juz pewnego rodzaju symbolem.
Wiem, ze nie lubisz porownan, ale w pewnych aspektach mozna to odniesc do rodziny krolewskiej w Anglii. Monarcha tego kraju nie ma w zasadzie wplywu na polityke i jest osoba typowo medialna, a mimo to rzesze brytyjczykow kochaja swoja Krolowa i po jej smierci beda rozpaczac rownie mocno, jak katolicy po smierci swojego papieza... Szacunek do papieza ma jednak wymiar swiatowy, ponadnarodowy i - jak sie okazalo - takze ponadwyznaniowy.
Cytat:
Po drugie, zal i skrucha powinna odbywac, sie we wnetrzu czlowieka, jak takowa ma miejsc, a nie, ukazywana na forum publiczne w celu uzyskiwania aprobaty wiekszosci.
A skad wiesz, ze tak ma sie to wlasnie odbywac? Czytales jakis podrecznik, instrukcje? To jest sprawa niezwykle indywidualna - jeden czlowiek jak ma problem to zamyka sie w sobie i cierpi, a inny woli podzielic sie swoimi rozterkami z ludzmi, ktorzy go otaczaja. Kazdy ma wiec prawo wyrazac uczucia tak, aby przynioslo mu to ulge. Z pewnoscia nie dziwi Cie na przyklad to, ze na pogrzebie bliskiej osoby wszyscy ubieraja sie na czarno (co ma symbolizowac ich zal), zaraz po nim spotykaja sie na stypie, a pozniej przez jakis czas nosza czarne wstazki. Po co? Przeciez mogliby sie zamknac w domu i nikomu nie okazywac swojego cierpienia...
Jesli chodzi o publiczna aprobate, to tu sie z Toba zgodze, ale nie ma w tym nic dziwnego. Ludzie przewaznie daza do tego, aby uzyskac uznanie i aprobate, przez co wiele rzeczy robia "na pokaz". Nie jest to wiec do konca szczere, ale zaden czlowiek nie jest do konca szczery, dlatego nic tu sie nie da zmienic...
Cytat:
Nie widze analogi pomiedzy smiercia rodzicow, a smiercia osoby slynnej. Moze jedynie w zastoju pracy serca i zaniku tetna. Wedlug mnie smierc osoby, o ktorej 99% "osoby stawiajacych idiotyczne swieczki" ma szczatkowe pojecie - nie majac pojecia o Jego zyciu, sposobnie pojmowania swiata, interpretacji wielu problemow... Porownywanie Jego smierci, ze smiercia rodzica, osoby z ktora spedzamy dzien w dzien, 24 godziny na dobe, jestesmy w stanie zrozumiec jego postepowanie, sposob myslenia, praktycznie w niej widzimy odbicie samego siebie - jest ABSURDALNE.
Po pierwsze, duzo bardziej absurdalne bylo porownanie smierci Papieza do smierci 300 tys. ludzi, ktorych dotknelo tsunami...
Po drugie, jak juz wspomnialem - papiez to nie jest "zwykla slynna osoba". To jest czlowiek, ktory w zyciu niektorych ludzi mogl pelnic duzo wieksza role niz ktos z rodziny. Dla osob gleboko wierzacych, byl bezposrednim przedstawicielem Boga na ziemii, przez co stanowil dla nich najewiekszy autorytet wsrod zywych osob. Ty znowu nie bierzesz tego pod uwage - bo jak mniemam (moze sie myle..) nie jest zbyt gleboko wierzacy. Ja tez nie jestem wierzacy, ale potrafie takich ludzi zrozumiec. Wiara to jest rzecz ktorej nie da sie zdefiniowac, a co za tym idzie hierarchie, ktore wyznacza moga byc irracjonalne.
Po trzecie, moj przyklad nie musi dotyczyc tylko gleboko wierzacych - na pewno jest wiele osob, ktore a) nigdy nie znaly swoich rodzicow, przez co ich smierc dotkie ich mniej niz smierc Papieza, b) maja rodzicow, ktorych nienawidza, lub wrecz zycza im smierci. Oczywiscie, ostatni akapit nalezy traktowac nie calkiem serio, jednak chcialem Ci po prostu uzmyslowic, ze moje porownanie wcale nie jest takie oderwane od rzeczywistosci. Po prostu, smierc to smierc, a pokrewienstwo czy osobisty kontakt ze zmarlym wcale nie musi rzutowac na wielkosc cierpienia po jego stracie...
Cytat:
Bo owe uczucia w pewnym sensie dotyczna mnie. To one raza mnie, a co za tym naruszaja moja prywatnosc, dlatego to co mnie dotyczy, moze byc SWOBODNIE przeze mnie komentowane, a co za tym idzie krytkowane.
Jasne, wszystko masz prawo komentowac, ale chce Ci po prostu uzmyslowic, ze nie jestes nieomylny...
Albo czytasz nieuwaznie, albo nie rozumiesz, tego co ja do Ciebie pisze. Stwierdzilem, ze jestes osoba niekompetentna, a nie - jak Tobie sie wydaje - ze nie masz "prawa do wyrazania wlasnej opinii". A to jest roznica, bo wielu ludzi wypowiada sie mimo braku kompetencji, czego najlepszym przykladem jest chocby sejm.
A co wedlug ciebie jest wyznacznikem kompetencji ? ilosc klas ktore skonczylem ?
Cytat:
Jesli chodzi o to "reality show" to tez przesadzasz. "Reality show" robi sie dla pieniedzy, a od smierci Papieza, publiczne stacje nie nadaly zadnej reklamy, podobnie polsat i tvn do wtorku. Mialy wiec wielka ogladalnosc, ale tego nie wykorzystaly (chyba, ze do podniesienia "prestizu" stacji). Sa jednak ludzie, ktorzy chca sie na tym wzbogacic - jak np. hotelarze i restauratorzy z Rzymu - ale od razu zostaja przez opinie publiczna potepieni...
Nie chodzi mi o stacje, ani ich propagande "zaloby" ktora ma im przyniesc pozniejsze korzysci... ( wedlug mnie ) Chodzi mi raczej o traktowanie Papieza po smierci, wystawianie na widok publiczny, itp itd. Nie, nie odpowiada mi to, i czuje zgorszenie. Juz bardziej przemawia do mnie te propagandowe ukazywanie Jego usmiechu, ognistych wystapien nizeli... prepraszam za okreslenie - wystawiania schorowanego staruszka na widok publiczny, to naprawde uwlacza Jego godnosci.
Cytat:
Kiedy Ty zrozumiesz, ze Papiez to nie tylko starszy pan w bialym stroju, ktory cos opowiada w TV?? Z jednej strony, Karolowi Wojtyle nalezy sie wielki szacunek z tego powodu, iz byl czlowiekiem z charakterem, bardzo inteligentnym, oczytanym, wyksztalconym i niezwykle charyzmatycznym - jego przemowienia (jesli sadzisz, ze nie byly jego to udowodnij - to jest powazne oskarzenie i zupelnie bezpodstawne) potrafily wzruszyc i pouczyc ogromne rzesze wiernych.
Wiedz, ze wartosci, ktore wyplywaja na nasza akceptacje, lub tez na nasza krytyke sa indywidualne dla kazdego z nas - jest to kwestia odrebnego charakteru, systemu wartosci ktorym sie kierujemy w zyciu. Jak nadmienialem w w/w postac, sa to moje INDYWIDUALNE wypowiedzi/przemyslenia ktore umieszam w tym topicu. Powod, dla ktorego zekomo powinny wprowadzic mnie w stan euforii i wywzec we mnie zachwyt, takimie cechy jak "oczytanie" , czy inteligencja - niestety nie dopelniaja moim 100% oczekiwaniom. Wydaje mi sie ze kazda osoba, ktora bedzie piastowala takie ''wazne stanowisko'' musi tymi cechami sie wykazac, aby sprawowac funkcjonalnie i bezpardonowa owa "profesje".
Co sie tyczy "autorstwa" papieskich wystapien... coz, w 100% jestem pewien ze poczatek jego karriery owocowal w batalie z systemami wladzy ktore chcialy ograniczyc wolnosc obywatali. Nawolywanie do zmian i krytyka "konkretnych wladz" napewno mialo na celu oswobodzenie krzywdzonych milionow. I ta "propaganda" zasluguje wedlug mnie, na calkowity SZACUNEK i tez uzyskuje go od mojej marnej osoby. Lecz co dotyczy wystapien, z przed, 3-5 lat, kiedy Ojciec Swiety byl juz w poczatkowym stadium choroby Alzheimera ( "(...) Zaczyna się od kłopotów z pamięcią, orientacją w terenie, rozpoznawaniem osób, trudnością w formułowaniu myśli, utratą wcześniej nabytych umiejętności, natręctwem pewnych obsesji, zaburzeń snu. " ) z przykroscia musze stwierdzic ze juz nie widzialem w Nim tego ognia, ktory plona, w kazdym jego poprzednim wystapieniu... powoli zaczal zanikac. Osobiscie dla mnie, to byl "poczatek konca..." - wygasanie.
Cytat:
Z drugiej strony, nalezy na niego patrzec przez pryzmat sprawowanego urzedu - jako na Jana Pawla II. Od ponad 1500 lat papiez jest zwierzchnikiem Kosciola Katolickiego, a przez to rowniez najwazniejsza osoba dla praktykujacych katolikow! Ma niesamowity wplyw na tych ludzi, przez co od zawsze glowy panstw musialy sie z nim liczyc.
No nie wiem czy musialy sie liczyc, w ekstrmalnych sytuacjach jak Wojny, niezaduzo byl w stanie zdzialac, procz przedstawienia wlasnego zdania... nie posiadal wlaczy wykonawczej. Ale fakt faktem, zgodze se ze napewno duzy wplyw ma/mial na osoby gleboko wierzace, i chodzby z tego powodu nalezy mu sie rowniez szacunek.
Cytat:
Wiem, ze nie lubisz porownan, ale w pewnych aspektach mozna to odniesc do rodziny krolewskiej w Anglii. Monarcha tego kraju nie ma w zasadzie wplywu na polityke i jest osoba typowo medialna, a mimo to rzesze brytyjczykow kochaja swoja Krolowa i po jej smierci beda rozpaczac rownie mocno, jak katolicy po smierci swojego papieza... Szacunek do papieza ma jednak wymiar swiatowy, ponadnarodowy i - jak sie okazalo - takze ponadwyznaniowy.
Nie tyle co nie lubie prownan, a irytuja mnie czasem absurdalne porownania... aczkolwiek ja bym tego nie nazwal szacunkiem jako takim prawdziwym a "przyzwyczajeniem". Rozpacz po czym, co byla "codziennoscia" przez dlugi czas/okres, a nagle przychodzi okres zmiany, co powoduje ze tracimy jako taki grunt pod nogami i musimy od nowa sie do czegos przyzwyczaimy/akceptowac.
Cytat:
A skad wiesz, ze tak ma sie to wlasnie odbywac? Czytales jakis podrecznik, instrukcje? To jest sprawa niezwykle indywidualna - jeden czlowiek jak ma problem to zamyka sie w sobie i cierpi, a inny woli podzielic sie swoimi rozterkami z ludzmi, ktorzy go otaczaja. Kazdy ma wiec prawo wyrazac uczucia tak, aby przynioslo mu to ulge. Z pewnoscia nie dziwi Cie na przyklad to, ze na pogrzebie bliskiej osoby wszyscy ubieraja sie na czarno (co ma symbolizowac ich zal), zaraz po nim spotykaja sie na stypie, a pozniej przez jakis czas nosza czarne wstazki. Po co? Przeciez mogliby sie zamknac w domu i nikomu nie okazywac swojego cierpienia...
W moim odczuciu powinno sie tak to odbywac. Ale racja, kazdy ma prawo wyrazac uczucia w taki sposob, jaki jawnie mu sie podoba. Tylko idac za ciosem, wedle tego ja wyrazam uczucia ktore, ukazuja brak apropaty dla takich postepowan...
Cytat:
jak juz wspomnialem - papiez to nie jest "zwykla slynna osoba". To jest czlowiek, ktory w zyciu niektorych ludzi mogl pelnic duzo wieksza role niz ktos z rodziny. Dla osob gleboko wierzacych, byl bezposrednim przedstawicielem Boga na ziemii, przez co stanowil dla nich najewiekszy autorytet wsrod zywych osob. Ty znowu nie bierzesz tego pod uwage - bo jak mniemam (moze sie myle..) nie jest zbyt gleboko wierzacy. Ja tez nie jestem wierzacy, ale potrafie takich ludzi zrozumiec. Wiara to jest rzecz ktorej nie da sie zdefiniowac, a co za tym idzie hierarchie, ktore wyznacza moga byc irracjonalne.
Racja, jak chodzi o autorytet w oczach luzdzi STRASZNIE wierzacych.
Cytat:
moj przyklad nie musi dotyczyc tylko gleboko wierzacych - na pewno jest wiele osob, ktore a) nigdy nie znaly swoich rodzicow, przez co ich smierc dotkie ich mniej niz smierc Papieza, b) maja rodzicow, ktorych nienawidza, lub wrecz zycza im smierci. Oczywiscie, ostatni akapit nalezy traktowac nie calkiem serio, jednak chcialem Ci po prostu uzmyslowic, ze moje porownanie wcale nie jest takie oderwane od rzeczywistosci. Po prostu, smierc to smierc, a pokrewienstwo czy osobisty kontakt ze zmarlym wcale nie musi rzutowac na wielkosc cierpienia po jego stracie...
Siegasz do strasznie extremalnych przypadkow, stanowiacych duzo mniejszasc...
Cytat:
Jasne, wszystko masz prawo komentowac, ale chce Ci po prostu uzmyslowic, ze nie jestes nieomylny...
"Jestem tylko czlowiekiem, i nic co ludzkie nie jest mi obce" , a "mylic sie jest rzecza ludzka, wybaczac - Boska" :)
CHCIALEM NADMIENIC ZE WSZYSTKIE MOJE WYPOWIEDZI SA MOIMI INDYWIDUALNYMI PRZEMYSLENIAMI. JESLI TAKOWE URAZILY KOGOS, BARDZO SERDECZNIE PRZEPRASZAM.
Pozdrawiam,
luzu.
_________________
*we ride together, we die together - bad boys for live - [S] owned you. ;)
powoli przestaje rozumiec caly sens tej dyskusji....
na samym poczatku Luz przedstawil swoje odczucia o osobie Papieza....
nastepnie Kraik dal poznac swoje zdanie- i bylo ok....
ale teraz to zaczyna przypominac troche szopke...w wypowiedziach Was obu sa napewno rzeczy prawdziwe-ale teraz to juz chyba lekka przesada ...Papiez niezyje, narzekacie na telewizje ze trabi niepotrzebnie wszem i wobec o tym co sie stalo, albo ze ktos zapala swieczke na gg albo i nie, ....skoro Papiez jest(byl) taki wazny dla Was obu to tzreba bylo tak zazarcie dyskutowac o tym za Jego zycia! ....
a teraz potrzebna jest Mu tylko chwila modlitwy i milczenia-lub jezeli nie Jestecie wierzacy...chwila refleksji dla samego siebie- a nie zastanawianie sie nad kilkoma ostanimi chwilami jego zycia lub chwil po smierci,(na forum publicum !) i nad tym co mysla inni-a kazdy z nas jest inny i rozne rzeczy przyjmuje na swoj sposob...
kumpel podeslal mi to pare dni temu-myslalem - poco mi to? - ...teraz juz wiem poco
Jezus powiedział:
"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać.
Ty zaś gdy chcesz się modlić wejdź do swej izdebki, zamknij dzrzwi i módl się do ojca twego, który jest w ukryciu."
(Mateusz 6, 5-6)
Ehhh... Do tej pory wydawalo mi sie, ze forum dyskusyjne jest po to, zeby na nim dyskutowac, a nasza dyskusja to nie jakas "szopka" tylko rodzaj refleksji nad zyciem i smiercia Papieza. Dzieki takiej wymianie zdan mozemy zweryfikowac swoje poglady nt. Jana Pawla II i stac sie bogatsi o pewne przemyslenia. Dlaczego nie robilismy tego za jego zycia? A skad wiesz? To, ze nie rozmawialismy na tym forum, nie oznacza, ze nie rozmawialismy nigdzie, nigdy i z nikim...
Nie masz tez prawa zarzucac nam braku wyczucia ani pouczac "co jest teraz potrzebne Ojcu Świętemu". Zacytowales wyrwany fragment z dziela, ktore jest juz dawno nieaktualne, a jego prawdziwosc i autentycznosc w oczach historykow bardzo kontrowersyjna - i na podstawie tego cytatu budujesz swoj poglad i probujesz potepic nasze.
Dlatego tez nie zgadzam sie z Twoim postem, pomijajac - po krotkim namysle - jeden aspekt: faktycznie nie potrzebnie prowadzilismy dyskusje na tym forum, bo jak widac odwiedzaja je ludzie, ktorzy wola narzucic swoj bledny poglad zamiast wlaczyc sie do konstruktywnej wymiany zdan...
Poza tym, nieprecyzyjnie odczytujesz niektore nasze wypowiedzi, sprowadzajac je do jednego tylko tematu...
ale teraz to zaczyna przypominac troche szopke...w wypowiedziach Was obu sa napewno rzeczy prawdziwe-ale teraz to juz chyba lekka przesada ...Papiez niezyje, narzekacie na telewizje ze trabi niepotrzebnie wszem i wobec o tym co sie stalo, albo ze ktos zapala swieczke na gg albo i nie, ....skoro Papiez jest(byl) taki wazny dla Was obu to tzreba bylo tak zazarcie dyskutowac o tym za Jego zycia! ...
Yokai, dla mnie Papiez, wcale nie byl "takim" waznym czlowiekem, ba nawet dodam ze nie odczuwalem jego obecnosci w ciagu mojego jak do tad krotkiego zycia... dopiero Jego smierc i zachowanie milionow po jego smierci, daly mi do pewnych przemyslen kwesti zwiazanych z Papiezem - w efekcie ze, nie mnie Jednego to dopadlo do takich zachowan w nastepstwie wymieniamy swoje poglady, dyskutujemy, a nie jedynie robimy debilnego znaczka w stylu "[*]" (moj ulubiony przyklad) nie majac bladego pojecia o sprawie.
Cytat:
a teraz potrzebna jest Mu tylko chwila modlitwy i milczenia-lub jezeli nie Jestecie wierzacy...chwila refleksji dla samego siebie- a nie zastanawianie sie nad kilkoma ostanimi chwilami jego zycia lub chwil po smierci na forum publicum !) i nad tym co mysla inni-a kazdy z nas jest inny i rozne rzeczy przyjmuje na swoj sposob...
Nie przyjacielu, ostatnia rzecza jaka jest mu potrzebna to modlitwa...
Moim zadniem, Jemu potrzebna jest pamiec - pamiec, jaka bedziemy go dazyc - a refleksia i wymiana zdan, wiaze sie z pamiecia o Nim.
TEN POST STANOWI JEDYNIE DOPISEK DO WYPOWIEDZI KRAIKA, POD KTORYM SIE SWIADOMIE I CALKOWICIE PODPISUJE.
Pozdrawiam,
luzu.
_________________
*we ride together, we die together - bad boys for live - [S] owned you. ;)
wyrazilem jedynie swoja opinie...to co napisalem bylo odzwierciedleniem tego co ostatnio zaprzata mi glowe-to co napisaliscie w odpowiedzi na moj post bylo po czesci odkrywcze...ale ponoc kazdy ma prawo do zabrania glosu -wiec to zrobilem...ze Wam sie to nie spodoba tego sie domyslalem-trudno...ale nie bede przepraszal
gwoli wyjasnienia nie zamierzalem nikogo obrazic..ani Waszych przekonan ani Waszych racji- mam nadzieje ze nie macie jakiejs urazy
Dołączył: 23 Sie 2004 Posty: 548 Skąd: Świdnik-=7=-
Wysłany: Pon Kwi 11, 2005 1:35 pm
wazelina
_________________ Is it cuz they like my gangsta walk?
Is it cuz they like my gangsta talk?
Is it cuz they like my handsome face?
Is it cuz they like my gangsta ways?
Whatever it is, they love it
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum