>> Sopot.. Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie..
>> publika szaleje:-jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
>> no dobra to zaśpiewała. Skończyła a publika...jeszcze raz ..... > No i tak
>trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
>> W końcu już zrezygnowana do publiczności.
>> - kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
>> A publiczność...ku**a śpiewaj aż się nauczysz
_________________
Czasem tak w życiu bywa, że raz pęka serce, raz prezerwatywa...
Kiedy Neil Armstrong jako pierwszy stanal na Ksiezycu, nie tylko
wypowiedzial swoje slynne zdanie:
"Jeden maly krok dla czlowieka, jeden gigantyczny skok dla ludzkosci",
lecz dodal kilka zwyczajnych uwag, którymi czasami wymienial sie z
innymi astronautami i Kontrolą Lotów. Tuz przed wejsciem z powrotem do
ladownika, powiedzial wyjatkowo enigmatyczne zdanie: "Powodzenia Panie
Gorsky".
Wielu ludzi w NASA sadzilo, ze byla to zwyczajna uwaga dotyczaca jakiegos
sowieckiego kosmonauty, z którym Armstrong rywalizowal. Jednak po
sprawdzeniu, okazalo sie, ze nie ma zadnego Gorsky'ego ani w programie
kosmicznym Rosji, ani Stanów Zjednoczonych. Przez lata wielu ludzi pytalo
Armstrong, co znaczylo owe tajemnicze zdanie, ale on się tylko usmiechal.
Dopiero pare lat temu (5 czerwca 1995 roku w Tame Aby na Florydzie) Neil
odpowiadal na pytania po wygloszeniu swej przemowy.
Wtedy wlasnie pewien reporter odgrzebal to dwudziestoszescioletnie
pytanie i zadal je. Tym razem Armstrong wreszcie odpowiedzial. Zaznaczyl,
że Pan Gorsky
umarł i dlatego czuje, że moze odpowiedziec na to pytanie.
Otóz:
Kiedy byl maly, gral ze swym przyjacielem w baseball na podwórku. Jego
przyjaciel uderzyl pilke, która wyladowala przed oknem do sypialni
sasiadów Panstwa Gorsky. Kiedy Neil schylil sie, by podniesc pilke,
uslyszal Pania Gorsky krzyczaca na Pana Gorsky'ego:
- Seks oralny! Chcesz seksu oralnego?!? Bedziesz mial seks oralny, gdy
dzieciak sasiadów bedzie chodzil po Ksiezycu!
_________________
Czasem tak w życiu bywa, że raz pęka serce, raz prezerwatywa...
Dołączył: 17 Gru 2002 Posty: 70 Skąd: północny wschód
Wysłany: Sro Wrz 07, 2005 4:47 pm
http://www.lamermelculo.com/video.php?id=1241 ]
Nie polecam osobom które łatwe sie gorszą oraz religijnym ale w sumie jak tak z innego kąta na to popatrzyłem to az mi sie smiac chciało ze ludzie są na tyle pojebani by takie rzeczy krecic ;]
Był sobie farmer, który miał plantacje truskawek. Jego plantacja
graniczyła ze szpitalem dla umysłowo chorych. Pewnego dnia pracował na
tej swojej plantacji blisko wysokiego płotu szpitala. Od dłuższego czasu
przygląda mu się pensjonariusz i w końcu zagaduje:
- CoooO roOobisz?
- Truskawki.
- CoooO roOobisz?
- Uprawiam truskawki.
- CoooO roOobisz?
- Uprawiam truskawki. Właśnie je nawożę. - nieco już poirytowanym głosem
- CoooO roOobisz?
Farmer pomyślał, że to jakiś mocno ograniczony wiec zmienił ton
- Sypie nawóz na truskawki.
- CoooO roOobisz?
- Biorę nawóz, o tak i sypie z góry na truskawki, widzisz?! - lekko
wkurzony ale nadal opanowany
- CoooO roOobisz?
Farmer ostro już się wkurzył i krzyczy;
- Truskawki gównem posypuje!!!
- MyyyY w Zakładzie, to pooOosyypujeemy ccccukrem. Aale u nas wszyyscy sa pierdolnięci...
_________________ Love me or leave me.
HEY! Where is evrybody going???
Na zebraniu koła pszczelarzy jeden z hodowców głośno się przechwala :
- Moje pszczoły są wielkie jak świnie.
- Jak świnie ? - pyta z niedowierzaniem przewodniczący - To jak one włażą do ula ?
- Kwiczą, ale kurwa włażą.
_________________ ^
Z-Factor
_____________________________________________________________________________________
"sztuka jest jak gowno, tego sie nie rozumie to sie czuje"
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja. Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już cala wieczność czekamy na cysternę.
_________________ Love me or leave me.
HEY! Where is evrybody going???
Podobno autentyczny list do jednego z czasopism poradnikowych:) Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem? No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jaj komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy. Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej.
_________________ Love me or leave me.
HEY! Where is evrybody going???
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum