Ja jestem sci-fi freakiem, wiec patrze na to troche z innej strony. Nie moge sie jednak zgodzic z tym, ze usuniecie uczuc bylo naiwne i malo przemyslene. Bylo skuteczne, to jest pewne :D To jest sci-fi, wiec ciezko tu sie doszukiwac realistycznych rozwiazan. Zreszta tak samo mozna sie przyczepic do prawie wszystkiego, ze jest naiwne - gun kata, obojetnosc przeciwnikow w walce ( bo czemu stoja i czekaja az zgina ) czy tez stado glupich roboli sluchajacych glosu jakiegos typka na ekranie. Poprostu czym mniej realizmu tym lepiej dla takiego filmu. Jezeli ktos widzi w sposobie w jakim w tym filmie usuwaja uczucia naiwnosc, to sam musi byc nawiny irl, jezeli mysli ze uczucia mozna wogole usunac ;d Przed ogladaniem takich filmow trzeba zrobic porzadnego reboota szarych komorek, zeby za duzo nie porownywac do rzeczywistego swiata, tylko przyjac swiat jaki przedstawiaja w filmie.
Co do gry aktorow to czesciowo sie zgadzam, ale w sumie mi to nie przeszkadzalo. Bale zagral calkiem dobrze. Jego morda pasowala mi do tej roli i calkiem fajnie bylo pokazane jego przekonywanie sie do 'ludzkiej' strony natury. W sumie reszta aktorow to byli tylko statysci. Ten czarnuch mi troche nie pasowal, bardziej do tej roli by sie nadawal Denzel Washington, ale jak wiadomo film raczej nie mial porazajacego budzetu. Jeszcze te dzieciaki nie pasowaly do swoich roli, ale one wogole nie pasowaly do tego filmu. Watek z rodzina mi sie wogole nie podobal, aczkolwiek dobrze ze sie znalazl ;)
Ah... no i jeszcze te hollywoodzkie prowadzenie akcji. Tylko ze w jakim filmie go nie ma? Bo jakbys sie uparl, to w kazdym takie cos znajdziesz. Niestety w hollywood nakrecili tyle filmow i porobili tyle motywow, ze w kazdym innym filmie znajdzie sie cos oklepanego. Nawet powielane przez hollywood pomysly z innych krajow sa teraz nazywane 'hollywoodzkimi' <- chociazby filmy Sergio Leone.
No ale jak juz na poczatku napisalem - jestem sci-fi freakiem, wiec do mnie raczej zadna argumentacja nie trafia. Chyba ze sie pokrywa z moja :D
ja nie jestem sci-fi freakiem, ale to nie znaczy, ze sie czepiam nierealnosci. moge zakceptowac kazdy pomysl, byle byl dobrze opowiedziany a mi nie podoba sie budowa scenariusza, ot co. nie podam ci detali, bo film widzialem dawno temu i po prostu nie pamietam, ale wiem co ogolnie mi sie nie podobalo. mam kolege ktory jest freakiem i jemu sie tez podobalo, bo jest freakiem <lol> podobalo mu sie tez "Sound of Thunder" a dla mnie ten film to najwieksza kupa jaka widzialem od miesiecy, wiec juz nie wiem co mam was myslec
a co do hoolywodzkich kliszy. to ze sa jakies schematy to wiadome i robiac film mainstreamowy trudno od nich uciec, ale nie akceptuje filmow ktore opieraja sie tylko na nich (jak np. "Sound of Thunder" - kazda mozliwa klisza z typowego filmu o podrozach w czasie i problemami z tym zwiazanymi, taki "Efekt Motyla" dla ubogich umyslem
ostatnio ogladam od poczatku wszystkie serie Sopranos (chce zdazyc przed premiera 6 serii 12 marca na HBO) i juz mi to troche padlo na umysl, wiec poprzedni post jest troche nieposkladany (prawie jak scenariusz "EQ"
Sopranos - drama
Seinfield - comedy
Simpsons - toon
Equilibrium - 9 / 10
Woot! Zastanawiam sie dlaczego tego filmu nie widzialem wczesniej.
Lol dopiero teraz to obejrzales? Ja ze dwa lata temu co najmniej i bardzo milo wspominam ten film - jeden z najlepszych sf jakie widzialem, choc szczegolow juz nie pamietam.
_________________ "Dzięki Internetowi dowiedziałem się jak wielu idiotów jest na świecie" - Stanisław Lem 1921-2006
Fejki : "Czy rozumiesz choc troche logike tych czynow? NIE MA LITOSCI DLA SKUR*SYNOW!!!" - Kazik na Żywo
polecam filmy Akiry Kurosawy "Ame Agaru" oraz "Kagemusha" - czlowiek jest klasykiem jesli chodzi o kino Japonskie...filmy sa swietne pod wieloma wzgledami-nie ma co gadac to trzeba obejrzec / 9/10
(oczywiscie to tylko mala czesc jego filmow-reszte dodam za jakis czas )
"The Last Samurai" - co prawda to nie Kurosawy .. i film jednak troche gorszy od tych, ktore wymienilem wczesniej-ale tez dobry / 9/10
"Monachium" - hm..
z 1 strony bardzo mi sie podoba pomysl na film-czyli tlo historyczne(zamach na izrelskich sportowcow podczas olimpiady-chodz powinno sie mowic igrzysk olimpijskich). Oby takich filmow bylo jak najwiecej. Cos przekazuje, mowi o czyms waznym i niestety wciaz obecnym. Spielberg(rez) wykonal w miare dobra robote. Ukazana jest takze dosc sprawnie psychika glownego bohatera, zakonczenie daje do myslenia.
Niestety z 2 strony..dosc duza jest przewidywalnosc wydarzen..ja przyjamniej odnioslem takie wrazenie. Niestety mozna sie domyslic co, jak bedzie wygladalo w nastepnych scenach. Nie zawsze oczywiscie(bez przesady) ale jednak czasem tak bywa.
Po drugie..poruszony jest tu problem zatargow Izrealczykow z Arabami. Szkoda tylko, ze nie zostal zbyt zglebiony( bo jest o czym mowic)..a izraelczykow stawia sie w roli zawsze tych poszkodowanych..
no ale-wazne, ze chociaz sa filmy, ktore staraja sie cos przekazac-mimo ze nie mowia wszystkiego(ten chociaz probuje i chwala mu za to)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum