No i znowu ataki na Janasa Chcialbym tylko powiedziec, ze dzis na konferencji Janas powiedzial czemu nie zrobil szybciej zmian. Otoz paru pilkarzy zglaszalo ze sa poobijani, potluczeni itd.. Dlatego musial sobie zostawic jakies zmiany jakby ktos mial dostac kontuzje albo po prostu pasc na zawal Jedyny blad jaki zrobil to pozostawienie Sobolewskiego. Wiadome bylo ze krzyzacy beda atakowac ostro w ostatnich minutach i beda sie sypac faule, wiec srodkowy defensywny pomocnik, ktory ma zolta kartke byl "niebezpieczny".. To tyle..
Z czego tu się cieszyć? Że przegraliśmy? Albo że walczyliśmy? To dopiero byłby wstyd na cały świat, gdybyśmy nie walczyli. Ja uważam, że daliśmy ciała. Totalnie - mówi Gazecie Wyborczej bramkarz Artur Boruc.
Do remisu z Niemcami brakowało 60 sekund...
I co z tego? Remis nic by nam i tak nie dał. Nie stworzyliśmy żadnej sytuacji, z której mógł paść gol. Niemcy mieli ich osiem. I o czym tu mówić? A przecież to my potrzebowaliśmy zwycięstwa...
Ale mimo wszystko i tak zagraliście z Niemcami o niebo lepiej niż z Ekwadorem.
Boruc: A ja uważam, że tak samo słabo. A może gorzej. Przegraliśmy. I to nie przez pecha.
Gdy patrzyliście na mecz Ekwador - Kostaryka, czuliście, że coś Wam ucieka?
Uciekło nam w naszych meczach z Ekwadorem i Niemcami. Mieliśmy szansę zaistnieć w świecie i kompletnie to spieprzyliśmy. Do rozpaczy doprowadza mnie ta nienormalna polska mentalność, że 0:1 z Niemcami nas cieszy. Tu trzeba płakać.
Był Pan jednak bohaterem tego meczu.
Boruc: Że co? Że Niemcy kilka razy we mnie trafili piłką? Nie jest się bohaterem przegranych meczów. Trzeba było wygrać.
Zrodlo: forum.onet.pl, na podstawie wywiadu z Gazety Wyborczej
_________________
Czasem tak w życiu bywa, że raz pęka serce, raz prezerwatywa...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum